Recenzja gry Wiedźmin 3: Dziki Gon – prawdziwy majstersztyk

Długie lata, miesiące oczekiwań, niecierpliwość nasilająca się z każdym dniem. Przewidywania i oczekiwania, nadzieje na wspaniałą grę i świetną zabawę.
W końcu się doczekaliśmy – Wiedźmin 3 z hukiem wpadł na sklepowe półki, a później na dyski komputerów i konsol graczy.
Potem każdy z nas wpadł w wir przygody, wciągającej jak bagno, o której długo nie zapomnimy.
CD Projekt RED wspięło się na wyżyny umiejętności i stworzyło bezsprzecznie jedną z najlepszych gier ostatnich lat. Dla niektórych tytuł ten zakrawa na perfekcję, jest poziomem, do którego żaden inny się nie zbliży. Przynajmniej na razie.

witcher3 2015-07-05 21-22-33-21

Czym gra zasłużyła sobie na takie opinie? Będąc trywialnym, można by rzec, że wszystkim.

Jednak to „wszystko” składa się z mniejszych rzeczy, wartości, które po kolei postaram się omówić.

Wiedźmin 3: Dziki Gon to kontynuacja historii przedstawionej w dwóch poprzednich odsłonach. Cała seria gier, składająca się z tytułów WiedźminWiedźmin 2: Zabójcy Królów oraz Wiedźmin 3: Dziki Gon, to dokończenie Sagi Andrzeja Sapkowskiego według pomysłu polskiego studia. Sam autor książek traktuje to inaczej, raczej jako wolną adaptację jego twórczości. Jak to w świecie bywa – on swoje, gracze swoje. Różnica jest taka, że książki bez gier zdążyły okryć się sławą, a gdyby nie twórczość Sapkowskiego, to dzisiaj nawet nie myślelibyśmy o grach traktujących o wiedźminie.
Dla zainteresowanych: sytuację nieco dogłębniej opisałem tutaj.

Wojna z Nilfgaardem pogrzebała stary porządek. Północ pogrążona jest w chaosie, a maszerujące armie zostawiają za sobą plagę potworów. Geralt z Rivii powraca na wiedźmiński szlak.

Tak zapowiadano trójkę, trafnie podsumowując to, co najważniejsze – wojnę, ekspansywną politykę Nilfgaardu, towarzyszące jej chaos i zło. W Zabójcach Królów zostaliśmy wrzuceni w wielkie afery polityczne, niebezpieczne gierki między królami a czarodziejkami. Wątek osobisty zszedł na dalszy plan, jednak ostatecznie udało się osiągnąć to, o co Geralt walczył – odzyskał pamięć. Wraz z nią powróciły wspomnienia, sentymenty, zmieniło się postrzeganie świata i ludzi, a od tej pory głównym celem było odnalezienie najważniejszych osób w jego życiu – Yennefer i Ciri.

Samo studio nie ułatwiło sobie zadania – materiały promocyjne, które przedstawiano przy okazji wielu wydarzeń, targów, pokazów, wręcz zwalały z nóg. Apetyt rósł w miarę jedzenia, oczekiwania były maksymalnie wygórowane.
Niestety, nadmuchiwany balonik w końcu pękł. Co bardziej dociekliwi obserwatorzy zauważyli, że jakość grafiki na nowych nagraniach zdecydowanie odbiega od tego, co pokazywano nam wcześniej. Od tej pory głównym tematem był downgrade, o którym zrobiło się bardzo głośno. Na forach i portalach, polskich i zagranicznych, zawrzało.
Nikt z narzekających ostatecznej wersji gry na oczy nie widział, a już ją skreślał, już mieszał z błotem.

Jak jest w rzeczywistości? Zapraszam do lektury.

1 2 3 4 5 6 7 8

Podziel się ze znajomymi: