Kolej na część strategii politycznej, która w największym skrócie jest. Po prostu jest. Niestety cały system opiera się na zasadzie ustawa → przekonywanie partii do swojej racji → przejdzie albo nie przejdzie.
Głosowania odbywają się nad ustawami typowo miejskimi, ale też nad takimi na skalę krajową. Co jest dosyć ciekawe, lecz monotonia głosowań i tak naprawdę brak możliwości wprowadzenia czegoś bardzo ciekawego powoduje, że całość po chwili staje się nudna. Partie polityczne czasem coś zaproponują, ale to dalej nie jest to.
W trzeciej erze, aby utrzymać się na stołku, również należy wygrywać wybory, w których głosują posłowie. Czasem jest to ogromne wyzwanie i nieuważne korzystanie z kapitału politycznego może zakończyć naszą rozgrywkę.
Potencjał niestety tutaj zmarnowano i dodano system, który na pewno nie działa tak, jak zaplanowani twórcy. Dodatkowo bardzo trudno określić, na jakiej podstawie zmienia się poparcie dla partii. Raz na górze jest liberalna lewica, a zaraz po tym konserwatywna prawica. Szkoda, że nie ma na to jakiegoś większego wpływu lub ja nie zauważyłem zbyt wielkich możliwości.
Pozytywnym elementem gry jest natomiast system rozwoju technologicznego, który wprowadza ciekawe elementy do rozgrywki jak np. współpracę międzynarodową czy zmianę zapotrzebowania w firmach i przemyśle. Technologia, tak jak i cała rozgrywka, jest podzielona na pięć okresów, z których każdy kolejny posiada coraz więcej odkryć i wynalazków.
Mimo że nie wpisuje się to w typowe założenia strategii ekonomicznej, bardzo mi przypadło do gustu, że nowe budynki odblokowujemy dzięki nowej technologii, a nie przez osiągnięcie danej populacji.