Recenzja: Urban Empire, czyli miasto z politycznego punktu widzenia

Kolej na część strategii politycznej, która w największym skrócie jest. Po prostu jest. Niestety cały system opiera się na zasadzie ustawa → przekonywanie partii do swojej racji → przejdzie albo nie przejdzie.

ue-006

Głosowania odbywają się nad ustawami typowo miejskimi, ale też nad takimi na skalę krajową. Co jest dosyć ciekawe, lecz monotonia głosowań i tak naprawdę brak możliwości wprowadzenia czegoś bardzo ciekawego powoduje, że całość po chwili staje się nudna. Partie polityczne czasem coś zaproponują, ale to dalej nie jest to.

W trzeciej erze, aby utrzymać się na stołku, również należy wygrywać wybory, w których głosują posłowie. Czasem jest to ogromne wyzwanie i nieuważne korzystanie z kapitału politycznego może zakończyć naszą rozgrywkę.

ue-003

Potencjał niestety tutaj zmarnowano i dodano system, który na pewno nie działa tak, jak zaplanowani twórcy. Dodatkowo bardzo trudno określić, na jakiej podstawie zmienia się poparcie dla partii. Raz na górze jest liberalna lewica, a zaraz po tym konserwatywna prawica. Szkoda, że nie ma na to jakiegoś większego wpływu lub ja nie zauważyłem zbyt wielkich możliwości.

ue-010

Pozytywnym elementem gry jest natomiast system rozwoju technologicznego, który wprowadza ciekawe elementy do rozgrywki jak np. współpracę międzynarodową czy zmianę zapotrzebowania w firmach i przemyśle. Technologia, tak jak i cała rozgrywka, jest podzielona na pięć okresów, z których każdy kolejny posiada coraz więcej odkryć i wynalazków.

ue-011

Mimo że nie wpisuje się to w typowe założenia strategii ekonomicznej, bardzo mi przypadło do gustu, że nowe budynki odblokowujemy dzięki nowej technologii, a nie przez osiągnięcie danej populacji.  

1 2 3 4 5

Podziel się ze znajomymi: