Afery wokół karty graficznej GeForce GTX 970 ciąg dalszy. Jak pisaliśmy w naszym poprzednim newsie, układ ten ma problem z poprawnym alokowaniem całej dostępnej pamięci o pojemności 4 GB. Również sama Nvidia nie do końca powiedziała prawdę na temat specyfikacji karty, gdyż ta posiada 56 jednostek ROP zamiast 64, a pamięć cache L2 ma tylko 1792 KB, a nie 2048 KB.
Największe starty, póki co związane z przekłamaniami firmy z Santa Clara, odnieśli producenci OEM tych konstrukcji. Dlaczego? Otóż zdecydowali się na przyjmowanie zwrotów zakupionych kart na podstawie niezgodności towaru z opisem. Na razie na taki krok zdecydowały się między innymi firmy Asus, Zotac czy EVGA – oferują one zwrot pieniędzy lub możliwość wymiany na inny model.
Mimo tak niepokojących doniesień, Nvidia nie zamierza przyznać się do winy i w żaden sposób nie poczuwa się do odpowiedzialności. Jak twierdzi korporacja, akcelerator graficzny został zaprojektowany w ten, a nie inny sposób, a jego wydajność jest na tyle wysoka, iż nie ma na nią wpływu błędnie podana specyfika, co po części jest prawdą gdyż 970 od początku była chwalona za stosunek wydajności do ceny. Powodem takiego stanowiska może być fakt, że gdyby firma pochyliła czoło i przyznała się do błędu, i nieścisłości to producenci zaczęliby domagać się rekompensaty finansowej za zwrócone egzemplarze.