Kilka dni temu informowaliśmy, że Steam zaczął oferować możliwość zwracania zakupionych tam gier. Warunki były dwa – od zakupu nie mogło minąć 14 dni, a w grę mieliśmy grać maksymalnie dwie godziny. Jak się okazało 2 godziny to dla niektórych twórców silny problem. Studia Qwiboo (Beyond Gravity) i Puppy Games (Revenge of the Titans) podzieliły się wykresami, które wskazują na wielki spadek sprzedaży gier, a także znaczny wzrost reklamacji produktu. Czyżby w przypadku gier niezależnych dwie godziny to wystarczający okres czasu aby ograć cały tytuł?
Z powyższego wykresu można zauważyć, że sprzedaż tytułów tego studia drastycznie spadła. Chodzi o fakt, że ich tytuły są tak krótkie, czy o fakt, że ich gry wcale nie są świetne jakościowo i graczom nie kwapi się do tego by płacić za coś, co ich nie zadowala? Gra kosztuje 1,99 dolarów (około 7 złotych), więc raczej wątpię by graczom było żal tych pieniędzy i nie wspieraliby deweloperów, gdyby ich gry im się spodobały.
Jak napisało studio na swoim profilu na Twitterze:
To zwroty. Ze sprzedanych 18 produktów, 13 zostały zwróconych w ciągu zaledwie trzech dni. To 72% zakupów. Zasady zwrotów powinny zostać zmienione.
Czy to oznacza, że trzeba zmienić zasady zwrotów na Steam? Twórcy z Qwiboo uznali, że zwroty to dobry pomysł, ale trzeba zmienić niektóre ustalenia.
Redaktor serwisu Dark Sides of Gaming zaproponował pewne ciekawe rozwiązanie. Według niego małe tytułu indie, takie jak wymienione wcześniej w tym tekście, które kosztują około 2 dolary powinny mieć okres próbny trwający około 20 minut. W przypadku gier średnich, kosztujących około 30 dolarów, powinno to trwać godzinę, a w przypadku gier AAA (60 dolarów) okres próbny powinien trwać 2 godziny. Wydaje się, że taka propozycja byłaby do przyjęcia. A co Wy o tym myślicie?
Warto jednak wspomnieć, że nie u wszystkich tak to wygląda. Na przykład Facepunch Studios (RUST, Garry’s Mod) wcale nie odczuło zwrotów gier w znaczący sposób. Garry Newman opublikował grafikę, która prezentuje wykres przed i po wprowadzeniu tej opcji.
Źródło: dsogaming
Fot.: dsogaming, Twitter