Słowem wstępu
Lata oczekiwań, miesiące niepewności, wielokrotne przełożenia czy zazdrość – to wszystko towarzyszyło graczom komputerowym, którzy oczekiwali na jedną z najgłośniejszych gier ostatnich lat. Grę, w którą posiadacze konsol poprzedniej generacji zagrywali się w 2013 roku, a posiadacze obecnej – w 2014 roku. Oto nadeszła wiekopomna chwila – po wielokrotnym przekładaniu premiery, Grand Theft Auto V w końcu trafiło na komputery osobiste. Czy najnowszy hit Rockstara to coś więcej niż zwykły port konsolowej wersji? Zapraszamy do przeczytania naszej recenzji! Nie zawiera ona jednak opisów fabuły i świata, jedynie lekko napomnę o tym, ponieważ prawie nic nie zmieniło się w porównaniu do pierwowzoru.
GTA V to gra, o której piszę od 2012 roku. Serię tę kocham, a przegrane godziny można liczyć w tysiącach. Nic więc dziwnego, że na kolejną odsłonę z taką niecierpliwością czekałem. Wprawdzie już podczas pierwszej premiery miałem okazję pograć, przejść fabułę i sprawdzić z czym się je Online, ale dopiero teraz, przy okazji ukazania się gry na komputery osobiste, wsiąknąłem w ten świat jak powinienem. Oto tytuł, przez który odpuściłem sobie inne gry. Tytuł, który jest jedną z najlepszych gier ostatnich lat. Wiedzieć bowiem musicie, że GTA V to niezwykła produkcja.
Grafika i optymalizacja
Przede wszystkim zacząć trzeba od grafiki. Jest piękna! Nawet na najniższych ustawieniach gra robi wrażenie. No ale czego spodziewać się po grze, która była produkowana przez 7 lat? Na średnich ustawieniach graficznych wygląda podobnie do tego, co możemy zaobserwować na PlayStation 4 i Xbox One. Na wysokich GTA V wygląda pięknie i spokojnie może kandydować do tytułu jednej z najpiękniejszych gier, jednak dopiero na najwyższych ustawieniach otrzymujemy potwora, przy którym nawet genialny silnik Frostbite od EA nie sprawia wrażenia niedoścignionego. Trzeba jednak przyznać, że aby na takich ustawieniach można było komfortowo się bawić, trzeba mieć bardzo mocny komputer…
Co jednak nie oznacza, że wymagania tej gry są wysokie. Ba, są bardzo niskie. Obawiałem się, że gra mi nie pójdzie, dlatego też wstrzymywałem się ze złożeniem zamówienia do momentu aż opublikowane zostaną wymagania sprzętowe. Na szczęście były niskie, a optymalizacja w grze jest tak dobra, że spokojnie „pójdzie” na kilkuletnim blaszaku. Z grafiką Radeon HD 6770, procesorem AMD A8-3870 i 8GB pamięci RAM udało mi się odpalić tytuł w zadowalających warunkach. Wprawdzie notuję spadki, jednak zazwyczaj gra trzyma się w granicach 25-50 FPS. Dla mnie wystarczy. Znajomi również chwalą optymalizację, więc chyba na tym polu nie ma za co Rockstara krytykować. Widocznie dostali nauczkę po premierze GTA IV, które nawet teraz nie chce dobrze działać.
Jeśli do czegoś mam się przyczepić to do braku lusterek w niektórych autach. Zamiast odbić widzimy jedynie teksturę. Czasem trzeba więc ruszyć myszką i spojrzeć w bok, co w pościgach jest wkurzające…
Nowości
Kolejną nowością jest Rockstar Editor, czyli narzędzie do tworzenia własnych filmów w grze. Jest prosty w obsłudze, a przy tym niezbyt zasobożerny. Aby nagrywać klipy wystarczy kliknąć F1, a gra automatycznie zaczyna rejestrację. Jednocześnie gra praktycznie nie jest obciążona, dzięki czemu spokojnie możemy zapisywać rozgrywkę nawet w przypadku posiadania słabego sprzętu. Możliwości, które ten edytor oferuje, są bardzo duże. Jeśli chcecie zobaczyć, co można na nim zdziałać to wpiszcie w YouTube „GTA V Rockstar Editor”. Zobaczycie, że powstało już kilka naprawdę niezłych filmów. Poza prostym nałożeniem efektów, możliwe będzie również dodanie muzyki, tekstów, a nawet zmiana kamery i jej perspektywy. Do tego mamy Tryb Reżysera, który pozwala na wcielanie się w dowolną postać lub nakazywanie jej robienia jakiejś czynności. Przydatne, aczkolwiek osobiście uważam, że lepiej nagrywać coś takiego ze znajomymi, szczególnie jeśli chcecie zrobić filmik fabularny. Ruch warg postaci jest bowiem zależny od tego, co mówimy. Zastrzeżenia można mieć jedynie do kwestii kamery. Jeśli nagrywamy materiał z perspektywy pierwszej osoby to nie będziemy mogli edytować ustawień kamery. W przypadku perspektywy trzeciej osoby, podczas edycji nie mamy możliwości przełączenia na kamerę „z oczu”. Czasem to denerwuje, ale idzie się z tym uporać. Ze znajomymi już kilka planów na filmy mamy. Jeden testowy już zrobiłem, a wygląda on tak:
Świat gry oczywiście nie zmienił się w stosunku do wersji konsolowych, aczkolwiek warto wspomnieć o lekko zwiększonym ruchu ulicznym. Wprawdzie nadal czuć, że pojazdów jest czasem trochę za mało, jednak da się to przeżyć. Jeśli taka ma być cena takich wymagań sprzętowych to chyba nie ma na co narzekać. Miasto robi świetne wrażenie, szczególnie nocą. Patrzenie na Los Santos nigdy mi się nie znudzi, zwłaszcza kiedy mam jakąś fajną perspektywę. Jazda samochodem po bezdrożach w trakcie burzy to niezapomniane wrażenie. Uderzenie błyskawicy naprawdę rozjaśnia krajobraz, czuć jej moc. Deszcz rzeczywiście wpływa na sposób zachowania się pojazdów. A z pierwszej osoby? Genialna przygoda!
Fabuła
Fabuła również nie zmieniła się w stosunku do poprzednich wersji. Znowu do dyspozycji mamy trójkę różnych bohaterów, którymi napadamy na banki. Nie oznacza to jednak, że jeśli już wcześniej ją przeszliście to nie ma sensu tego robić na PC. Na PS3 zagrywałem się w GTA i przeszedłem fabułę, ale jednak teraz znowu wsiąknąłem w ten świat. Filmiki wyglądają jeszcze lepiej, a przechodzenie gry z perspektywy pierwszej osoby powoduje, że czasem mam wrażenie, że gram w zupełnie inną grę. Wciąga jak diabli, ale jednak nie tak bardzo jak tryb Online, w który ze znajomymi zagrywam się od premiery.
GTA Online
Musicie wiedzieć, że Rockstar mnie zaskoczył. Na poprzedniej generacji GTA Online było grywalne dopiero po kilku tygodniach. Na obecnej zajęło to troszkę mniej, ale jednak miało swoje problemy i na początku też nie działało tak, jak chciało. Wyobraźcie sobie więc moje zdziwienie, kiedy się okazało, że można spokojnie sobie pograć. Wprawdzie czasem wyrzuci z sesji, ale jest to raczej odstępstwo od reguły niż przyprawiające o szewską pasję wyrzucanie co pięć minut. Dawno się nie bawiłem tak dobrze jak teraz. Ekipę do gry wieloosobowej znalazłem sobie już przed premierą, a teraz doszło do niej jeszcze kilka osób. Zabawa jest przednia. Zwiedzanie stanu San Andreas jest jeszcze lepsze i przyjemniejsze niż w trybie dla pojedynczego gracza. Akcje wczytują się znacznie szybciej, dzięki czemu granie jest jeszcze bardziej komfortowe. Warto też wspomnieć o napadach, które zrealizowane są bardzo ciekawie. Szkoda tylko, że nie można wybrać konkretnego miejsca do napadu. Jedynie Lester informuje nas, że ma dla nas jakąś akcję. Pierwsze rozwiązanie byłoby według mnie troszkę lepsze, ale mogło by wprowadzić troszkę chaosu, więc może jednak dobrze, że napady wyglądają jak wyglądają. Mogliby jednak zwiększyć ilość osób na sesję – wersja na komputery, podobnie jak wersja na konsole obecnej generacji, obsługuje do 30 graczy jednocześnie.
Sterowanie
Twórców pochwalić należy również za sterowanie. Pojazdami kieruje się bardzo przyjemnie. Nawet helikoptery, których na konsolach nienawidziłem, na komputerze są łatwe i komfortowe w obsłudze. Samochodami i motorami jeździ się łatwo, podobnie zresztą jak pływa łodzią. Troszkę można się przyczepić do latania samolotami. Szybowanie w przestworzach jest przyjemne, ale jednak na padzie zabrano się za to lepiej. Są ludzie, którzy jeżdżą przy użyciu pada, a chodzą przy użyciu klawiatury i myszki. Nawet pomysłowe rozwiązanie. Strzelanie jest bardzo dobrze rozwiązane i zdecydowanie wygodniejsze niż w przypadku wersji konsolowych, zarówno z perspektywy trzeciej, jak i pierwszej osoby.
Wady
Niestety, gra nie jest idealna. Ganić można Rockstar za przygotowanie serwerów odpowiedzialnych za pobieranie gry i aktualizacji z serwerów Social Cluba. Po zainstalowaniu siedmiu płyt do pobrania otrzymujemy dodatkowe 5 GB. Niby nic, ale te 5 GB pobierało mi się 5 godzin, a mam internet, który normalnie pobiera mi pliki z prędkością około 2 MB/s. To i tak szło mi jednak szybko. Niektórym albo nie działało, albo pobierało z prędkością około 5 KB/s. Ludzie skarżyli się, że wzięli urlop na kilka dni, aby pograć w GTA, a zamiast tego muszą patrzeć na Social Cluba (no wiecie, 65 GB z taką prędkością szybko się nie pobierze). Jednak poza tym, Social Club działa jak powinien i nie sprawia problemów. Irytujący jest też fakt, że w grze nie ma kierunkowskazów. Ileż to wypadków miałem przez ten, wydawałoby się, obowiązkowy fakt…
Podsumowanie
I oto całe Grand Theft Auto V. Gra, na którą czekano od dawna. Dla mnie jest to absolutny hit i spokojnie jedna z najlepszych gier ostatnich lat. A co to będzie jak będą jakieś ciekawe modyfikacje? Już teraz społeczność tworzy fanowskie multiplayery, a to dopiero początek. Tymczasem zmykam zwiedzać słoneczne Los Santos. Do zobaczenia!
Nie zwlekaj. Kup GTA V już teraz! Sprawdź, gdzie jest najtaniej.