Długopis (jeszcze) przydaje się w wielu momentach, nie tylko w szkole. Warto mieć go przy sobie. A co, gdyby tak nasze notatki od razu trafiały „na kompa” i smartfona? Bajka. Tu pomocną dłoń wyciąga do nas firma IRIS, która w swojej ofercie posiada urządzenie o nazwie IRISNotes Air 3. Zapraszam do lektury najnowszej recenzji.
W zestawie otrzymujemy oczywiście długopis, wymienne wkłady, moduł komunikacyjny, instrukcję oraz przyjemny pokrowiec na to wszystko. Po wyjęciu z pudełka wszystkich elementów, uwagę od razu przykuwa główny bohater dzisiejszej recenzji – czyli prosty, najzwyczajniejszy w świecie długopis. Rzeczywiście tak jest. IRISNotes Air 3 to po prostu elegancki, starannie wykonany długopis, z fajnym bajerem, o czym później.
Moduł to mała kostka z klipsem wyposażona w port microUSB służący do ładowania oraz przesyłania plików. Posiada też niewielki wyświetlacz, obok którego znajdziemy przyciski od włączania oraz połączenia przez Bluetooth.
Producent może pochwalić się wykonaniem tworu, który obsługuje 30 języków oraz pozwala na zapis 100 stron pisma odręcznego w swojej pamięci. Według tabelki specyfikacji technicznej, bateria odbiornika wytrzymuje 10 godzin, zaś długopis będzie pisał 60 godzin i potrafi pozostać w trybie uśpienia przez 60 dni. Urządzenie przechodzi w ten tryb po 15 minutach bezczynności.
Jak korzysta się z IRISNotes Air 3 w praktyce?
Od strony cyfrowej należy skorzystać z oprogramowania producenta – MyScript Ink Retriever (pobiera danych z odbiornika i przesyła na komputer.), IRISnotes Air (konwertuje tekst na wersję do edycji). Pisze się nim tak jak każdym innym długopisem, choć dla wielu osób może on być zbyt masywny.
Dla mnie nie było różowo z zupełnie innych powodów.
Okazało się, że do urządzenia potrzeba sporo czasu i chęci, by działało tak, jak byśmy tego chcieli – tu z pomocą przychodzi program MyScript Trainer. Zdarzają się sytuacje, że nie odczyta tekstu prawidłowo. Dobrze jest w przypadku liter drukowanych, ale pismo odręczne wymaga dopracowania. Potrzeba trochę cierpliwości, żeby doprowadzić tę kwestię do porządku. Nie napotkałem natomiast problemu, gdy rysowałem wszelkiego rodzaju kształty.
MyScript Ink Retriever – jak nazwa wskazuje – odbiera i przesyła na nośnik dane z odbiornika. Trafiają one automatycznie do programu IRISnotes Air, w którym to zostaje tekst zostaje przekonwertowany dla użytkownika na wersję edytowalną. Programy mają niestety problem z konwertowaniem – znaki często są odczytywane błędnie.
Jeżeli jesteście studentami, których portfel nie choruje na anoreksję, a w lodówce macie jadalne coś więcej niż szron to zdecydowanie jest to produkt dla Was. Opcją jest również podarowanie długopisu w prezencie najlepszemu studentowi na roku, aby reszta miała notatki. Ale dla zwykłego Kowalskiego? Zapewne nie każdy będzie miał na tyle cierpliwości, by na co dzień korzystać z IRISNotes Air 3. Spora cena, ok. 620 zł, robi swoje, choć na pewno będzie spore grono, dla którego będzie to dobre rozwiązanie.