Xiaomi, chiński producent telefonów, pojawił się na rynku europejskim całkiem niedawno, a już zdążyło się o nim zrobić głośno. Czym sobie na to zasłużył? – Bardzo dobrymi smartfonami, których stosunek jakości do ceny jest lepszy niż u jakiegokolwiek innego producenta urządzeń mobilnych. Tym razem dowiadujemy się o nadchodzącym flagowym modelu – Mi5, którym Xiaomi chce powalczyć z topowymi modelami największych producentów. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że Xiaomi Mi5 będzie prawdziwym hitem.
Powyższa grafika to obecnie wszystko, co wiemy o samym wyglądzie telefonu. Można z niej jednak sporo wywnioskować. Po pierwsze, widzimy zaokrąglone boki, które w ostatnim czasie stały się bardzo modne. Czarne jednolite plecki prezentują się bardzo elegancko. Najciekawiej jest jednak na dole – między głośnikami znajduje się port microUSB typu C, który na dobrą sprawę dopiero co wkracza na rynek i rzadko gdzie możemy się z nim spotkać.
Co zaś tyczy się samej specyfikacji urządzenia, to bardzo prawdopodobne jest, że do sprzedaży trafią dwie wersje Mi5. Różnić się będą zastosowanymi procesorami. Model, którego premiera powinna odbyć się już niedługo, wyposażony będzie w Snapdragona 810, a wersja ze Snapdragonem 820 trafi na rynek w przyszłym roku. Ponadto przewiduje się, że mocniejsza wersja będzie dysponować wyświetlaczem w rozdzielczości 2560 × 1440 pikseli, aż 4 GB pamięci RAM, aparatem 16 MP oraz czytnikiem linii papilarnych. Dodatkowo Mi5 ma posiadać certyfikat IP67 oznaczający odporność na wodę. Zgodnie z danymi z przecieków telefon, niestety, nie będzie posiadał slotu na kartę pamięci. Za wydajniejszy model przyjdzie nam zapłacić ponad 480 dolarów, a za słabszy około 400. Przynajmniej tak głoszą ostatnie plotki i chyba nikt nie ma nic przeciwko, żeby te informacje okazały się prawdziwe.
Niedawno opublikowano również zrzut ekranu z rzekomym wynikiem uzyskanym przez Xiaomi Mi5 w AnTuTu Benchmark. Ponad 73 000 punkty, które zdobył Mi5, przeganiają urządzenia konkurencji, w tyle zostawiając Galaxy S6 edge z 70 000 tysiącami punktów. Oby i ta informacja miała swoje pokrycie w rzeczywistości.
Czyżby Xiaomi chciało namieszać na najwyższej półce jakościowej, nie ustalając przy tym zaporowej ceny? Miejmy nadzieję. Na rywalizacji i walce o klienta zawsze zyskujemy my, użytkownicy.
Źródło, fot.: Wccftech