Choć tak naprawdę nie wiemy jeszcze nic konkretnego, to sama informacja wystarczyła, by rozbudzić radość osób zainteresowanych tematem.
Po spektakularnym sukcesie, jaki odniosło Borderlands, kontynuacja serii nie powinna nikogo aż tak bardzo dziwić. Wszystkie wydane dotychczas części były ciepło przyjmowane zarówno przez recenzentów, jak i przez społeczność graczy. Dość nowatorskie połączenie cech typowych dla FPS-ów i RPG-ów, świat w specyficznych komiksowych barwach i komediowe akcenty okazały się strzałem w dziesiątkę. Można powiedzieć, że stworzyły z gry całkiem odrębny gatunek.
Randy Pitchford, dyrektor generalny Gearbox Software, zapytany podczas swojego panelu na PAX East o to, czy możemy spodziewać się kolejnego Borderlands, z całą stanowczością stwierdził, że jak najbardziej. Dodał również, że zakończył się okres przedprodukcyjny i zespół pracuje już nad stworzeniem gry. I to niestety wszystko, co do tej pory wiemy.
Brak nam jakichkolwiek szczegółów czy chociażby nazwy nadchodzącego dzieła. A znając twórców, wcale nie powinniśmy brać tytułu Borderlands 3 za pewnik, równie dobrze mogłoby być to Borderlands 4 czy Borderlands z zupełnie innym podtytułem. Nie znamy również daty premiery. Można podejrzewać, że będzie to rok 2017, jednak lepiej poczekać na E3 2016, które odbędzie się w połowie czerwca. Być może wtedy twórcy udzielą nam więcej informacji, teraz większość ich uwagi z pewnością pożera Battleborn, którego premiera już za nieco ponad tydzień.
Źródło: pcgamer
fot.: borderlandsthegame, canadajournal