Call of Duty to jedna z tych serii, których coroczna zapowiedź jest tak oczywista jak to, że zimą spadnie śnieg czy to, że latem będzie gorąco. Przez długi czas spotykało się to z krytyką ze strony graczy, którzy uznawali serię od Activision za symbol odgrzewania kotletów i zdzierania z graczy pieniędzy, oferując to samo co roku. Jako iż firmie seria ta mimo wszystko przynosiła ogromne zyski, to przez długi czas nikt nie kwapił się do odświeżenia formuły, według której seria szła co raz dalej w futuryzm. Jak się jednak okazuje dzięki wyciekowi od użytkownika serwisu Reddit, nowa odsłona zabierze graczy na front drugiej wojny światowej. Użytkownik ten wypuścił rok temu do sieci informacje o Infinite Warfare, więc można tę plotkę odbierać mimo wszystko za pewniak, szczególnie że studio Sledgehammer Games, które produkuje grę, nie zdementowało tych informacji.
Wpływ na taką decyzję z pewnością miał spektakularny sukces Battlefielda 1 i bardzo kiepski odbiór Infinite Warfare, jednak trzeba brać pod uwagę, że prace nad grą prawdopodobnie wystartowały w 2014 roku, czyli po premierze Advanced Warfare. Wydaje mi się, że jest to bardzo dobra decyzja, która przybliży starszych wyjadaczy serii wychowanych się na pierwszych odsłonach osadzonych właśnie na froncie II wojny światowej, a którzy oddalili się od kolejnych odsłon właśnie z powodu futuryzmu.
Nie mamy niestety żadnych konkretnych i potwierdzonych informacji, ale w sieci pojawiło się kilka grafik koncepcyjnych. Poza tym możemy przewidywać, że premiera gry odbędzie się w listopadzie, tak jak to miało miejsce w ciągu ostatnich lat.
Co sądzicie o takiej informacji? Dla mnie jest to bardzo dobry ruch ze strony Activision, ponieważ jestem jednym z tych graczy, którzy przez wtórność serii bardzo się od niej oddalili. Z chęcią do niej wrócę i daję Sledgehammer Games kredyt zaufania i mam nadzieję, że go nie zmarnują. Również wydaje mi się, że żonglowanie klimatami w serii byłoby dobrym pomysłem, ponieważ chociaż nowe odsłony wychodzą co roku, to tworzone są przez trzy różne studia. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby jedno z nich zabrało się za przeszłość, a inne trzymały się bardziej współczesnych odsłon w celu utrzymania przy sobie obecnych fanów serii.
Źródło, fot.: Reddit