Choć Apple ani nie zorganizowało specjalnej konferencji, ani nie zaprezentowało niczego specjalnie rewolucyjnego, to pojawienie się nowego sprzętu i tak było jednym z ciekawszych wydarzeń dzisiejszego dnia w technologicznym świecie.
To nie pierwszy raz, kiedy Apple przyłącza się do akcji RED, nie jest ono również jedyne. W walce z wirusem AIDS organizacji o chwytliwej nazwie pomaga już od prawie 10 lat wiele firm. Oprócz bohatera tego newsa pojawiły się na przykład gadżety (lub sam skuter) od Vespy czy akcesoria domowe lub meble od znanych projektantów. Udział w akcji polega zazwyczaj na tym, że prezentowany jest produkt, w którym przewodnią rolę gra kolor czerwony, a część uzyskanych z jego sprzedaży pieniędzy przekazywana jest do organizacji. Dotychczas były to urządzenia Beats, iPody i akcesoria do iPhone’ów czy Apple Watcha. Plotki o tym, że w tym roku pojawić ma się charytatywna edycja iPhone’a, krążyły po sieci już jakiś czas, a dziś stały się faktem.
iPhone 7 (Product)RED można zamawiać już od 24 marca, jednak jego wysyłka rozpocznie się dopiero w kwietniu. Czerwona edycja różni się od podstawowej jedynie obudową i tym, ile za nią zapłacimy. Ceny zaczynają się od 3879 złotych za podstawową wersję i od 4479 za wersję Plus. To o 530 złotych więcej, niż firma liczy sobie za zwyczajne wersje kolorystyczne. I choć nie wiemy, ile dokładnie z tej kwoty wędruje do RED, to możemy założyć, że jest to gra warta świeczki. Apple bowiem przekazało na rzecz organizacji już ponad 130 milionów dolarów. Stanowi to ponad ćwierć ogólnie uzbieranej kwoty i jednocześnie stawia firmę na topowym miejscu w rankingu darczyńców. A warto wspomnieć, że jeden dolar wystarczy na zapewnienie aż trzydniowej dawki leku.
Oprócz czerwieni Apple wprowadziło jeszcze jedną istotną nowość dotyczącą iPhone’ów. Mowa tu o edycji SE i rozszerzeniu pamięci, które otrzymała: 16- i 64-gigabajtowe wersje zostały zamienione na 32- i 128-gigabajtowe. Co ciekawe, zmianie nie uległa cena modeli, całość wydaje się więc bardzo pozytywna.
Źródło, fot.: Apple