Nvidia GTX 1080 i 1070 Founders Edition, czyli sposób na sprzedaż referencyjnych konstrukcji

gtx-1080

Za nami oficjalna premiera kart graficznych Nvidia GeForce GTX 1080 oraz 1070. Jednak z racji tego, że Amerykanie nałożyli umowę NDA (umowa zachowania poufności do czasu premiery rynkowej 27 maja) na wszystkich obecnych na konferencji w Texasie, nie wiemy na temat kart nic ponad to, co zdecydował się powiedzieć mediom sam producent.

Jest jednak jedna sprawa, która wywołała dość sporą falę zainteresowania w sieci. Podczas prezentacji dotyczących samych kart graficznych Nvidia pokazała dwa slajdy, które przykuły szczególną uwagę. Zarówno dla modelu GTX 1080, jak i dla 1070 można było zobaczyć dwa progi cenowe: jeden to tak zwany MSRP (sugerowana cena producenta) wynoszący 599 dolarów oraz drugi Founders Edition wynoszący 699 dolarów dla GTX 1080. W przypadku GTX 1070 kwoty te wynoszą odpowiednio 379 oraz 449 dol.

gtx-1080-cena

Czym tak naprawdę jest Founders Edition? Spekulacji było wiele. Jedna z nich mówiła, że miałyby to być karty ze specjalnie wyselekcjonowanymi rdzeniami zapewniającymi najwyższe możliwe OC, czyli coś na wzór kart np. EVGA Kingpin. Ich dostępność byłaby bardzo ograniczona. Jednak nic bardziej mylnego, otóż akceleratory 1080 i 1070 Founders Edition to nic innego jak typowe konstrukcje referencyjne.

Możecie teraz zadawać sobie pytanie – jak to: referent i wyższa cena? Jak twierdzi Nvidia, pierwszy raz w swojej historii firma zaprojektowała model referencyjny z dbałością o najmniejszy nawet szczegół (na wzór producentów OEM), nie ma więc mowy o np. tanich elementach na płytce PCB itd. Czyżby koniec piszczących cewek? Do tego dochodzi jeszcze jeden element, który nie miał miejsca wcześniej. Amerykanie zamierzają bowiem trzymać pieczę nad sprzedażą tych kart oraz oferować ich zakup bezpośrednio na swojej stronie. Ważne jest również to, że będą one dostępne przez cały okres „życia” generacji Pascal. Wcześniej gdy tylko producenci OEM wprowadzali swoje autorskie konstrukcje na rynek, GPU referencyjne znikały i były niemal nie do zdobycia.

gtx-1080-2

Trzeba przyznać, że ma to sens, chociażby ze względu na budowę samego chłodzenia, które dzięki turbinie „zbiera” świeże powietrze z wnętrza obudowy i wydmuchuje niemal całe nagrzane już powietrze na zewnątrz. Ma to szczególnie duże znaczenie w konfiguracjach SLI oraz w miniaturowych komputerach gamingowych (których swoją drogą popularność stale rośnie), gdzie takie chłodzenie sprawdza się doskonale i zapewnia znacznie niższe temperatury karty niż konstrukcje wyposażone w cooler otwarty rozpraszający ciepło do wnętrza obudowy.

Czy jednak wszystko to usprawiedliwia aż taką różnicę w cenie? Dajcie nam znać koniecznie w komentarzach, co wy o tym sądzicie i czy waszym zdaniem dopłata do Founders Edition w wysokości 100 dol. dla GTX 1080 oraz 70 dol. dla GTX 1070 ma sens.

 

Fot.: pcgamer

Podziel się ze znajomymi: