Na rynku istnieje całe mnóstwo głośników, które celują w bardzo różne segmenty cenowe. Znajdzie się coś dla audiofila, który chętnie na dobre kolumny wyda nawet i 15 tys. złotych, ale decydowana większość osób szuka jednak tak zwanego złotego środka, czegoś w bardziej przyziemnej cenie. Innymi słowy jak by tu kupić porządny sprzęt, nie wydając przy tym całej wypłaty. I tutaj pojawia się bohater recenzji tj. głośniki Media-Tech AUDIENCE HQ, które mimo swojej niewygórowanej ceny zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie, o czym sami możecie się przekonać, czytając poniższy tekst. Nim jednak zaczniemy, zapoznajmy się z dokładną specyfikacją techniczną tego sprzętu.
Specyfikacja techniczna:
- moc wyjściowa RMS: 40W (2x 20W),
- zestaw głośników stereofonicznych do komputerów, tablic multimedialnych oraz systemów HI-FI,
- kolumny dwudrożne,
- głośniki w kolumnie: wysokotonowy 30 mm, średniotonowy 100 mm,
- pełna kontrola dźwięku (regulacja głośności, basu i tonów wysokich),
- pasmo przenoszenia: 20-20 000Hz,
- impedancja 4 omy,
- płyta MDF (choć producent podaje na stronie drewno, co po części jest prawdą),
- wymiary (jednej kolumny): 145 × 330 × 166 mm,
- waga: 4,9 kg.
Budowa i jakość wykonania
Głośniki przybywają do nas w kartonie utrzymanym w kolorystyce dość charakterystycznej dla Media-Tech tj. pomarańczowo-czarnej. Trzeba przyznać, że producent zabezpieczył sprzęt na czas transportu naprawdę nieźle, gdyż zarówno na górze, jak i na dole pudełka znajduje się dość gruba pianka, która sztywno i bezpiecznie utrzymuje produkt na swoim miejscu. Co się tyczy zaś zawartości samego opakowania, to w nim oprócz samych głośników znajdziemy tylko niezbędny do spięcia kolumn przewód. Jednym słowem niezbędne minimum.
Pierwsze wrażenie po wyjęciu Audience HQ z foliowych woreczków jest bardzo pozytywne, które jednak po dłuższym i bliższym kontakcie nieco się zmienia i, można by rzec, ewoluuje, o czym jednak nieco później. Produkt Media-Tech to typowe głośniki stereo składające się z dwóch kolumn, z których każda charakteryzuje się wymiarami 145 × 330 × 166 mm. Ich design jest stonowany i elegancki, co moim zdaniem należy zaliczyć do plusów, co więcej bardzo zaskoczył mnie fakt, że mimo niewygórowanej ceny, są one wykonane z drewna, a nie z jakiegoś tworzywa sztucznego. Doprecyzowując, do ich produkcji użyto płyty MDF oklejonej jednym z dwóch kolorów, brązowym lub czarnym. Jeżeli już jesteśmy w tym miejscu, to nie sposób nie wspomnieć o pewnym mankamencie, który delikatnie psuje pierwsze wrażenie, o czym wspominałem wyżej. Jeśli przyjrzycie się głośnikom nieco bliżej, to zauważycie, że gdzieniegdzie okleina nieco odstaje lub widoczne są małe bąbelki powietrza na jej powierzchni, miejscami widoczne są też drobne ślady kleju, ale na całe szczęście podczas użytkowania jest to niemal niezauważalne i nie drażni oczu.
Galeria
W obu kolumnach, po ściągnięciu umieszczonych na ich froncie czarnych maskownic, znajdziemy dwa głośniki, jeden odpowiedzialny jest za reprodukcję tonów wysokich, drugi natomiast odpowiada za tony średnie i niskie. Same maskownice wykonane są poprawnie, lecz gdy je zdejmiemy i odwrócimy tyłem, rzuca się w oczy masa napaćkanego kleju, którzy trzyma materiał w miejscu. Bądźmy jednak szczery – kto ogląda je z tyłu? 🙂
Oba głośniki posiadają z tyłu obudowy wspólne elementy takie jak otwór bass reflex, uchwyt do zamocowania ich na ścianie oraz dwa wejścia na dołączony kabel służący do połączenia ich razem. Prawa kolumna posiada jeszcze cztery dodatkowe elementy i jest wyraźnie cięższa. Na jej tylnej ścianie widoczny jest kabel zasilający wychodzący ze schowanego w jej wnętrzu zasilacza (stąd zwiększona masa), przewód jack 3,5 mm, za pomocą którego podłączamy produkt Media-Tech do źródła dźwięku oraz przycisk służący do włączania i wyłączania całego zestawu, lecz tu pojawia się kolejny problem. Umieszczenie guzika on/off z tyłu jest moim zdaniem trochę jak „strzał w kolano”. Wyobraźcie sobie bowiem, że zamierzacie skorzystać o opcji powieszenia ich na ścianie albo usytuowania ich tyłem, blisko ściany. Uwierzcie mi, używanie w tej sytuacji przycisku on/off staje się męczące i niewygodne i po pewnym czasie przestaje się na niego zwracać uwagę. Głośniki były u mnie po prostu cały czas włączone. Wybaczcie, ale ja nie wyobrażam sobie sięgać za każdym razem do tyłu głośnika przymocowanego do ściany celem jego włączenia lub wyłączenia. Nie wiem, komu przeszkadzało sprawdzone rozwiązanie ze zintegrowaniem tej funkcji w potencjometrze głośniej/ciszej, kiedy to po maksymalnym przyciszeniu słychać charakterystyczny klik i po sprawie.
Idąc jednak dalej, na prawym boku tej samej kolumny jest zintegrowany nieco „wciśnięty” w kolumnę panel sterujący, którego obudowa wykonana jest z tworzywa. Swoją drogą, zważywszy na całokształt, sprawia to wrażenie jakby do jego produkcji użyto dziwnie taniego plastiku. W obrębie panelu umieszczono trzy potencjometry: idąc od góry, mamy kolejno regulację głośności, regulację tonów wysokich oraz niskich. Same potencjometry działają sprawnie i płynnie, z lekkim oporem, dzięki czemu możemy precyzyjnie regulować dany parametr. Czy panel sterowania jest umiejscowiony dobrze czy też nie, to pozostawiam Wam do oceny. Niektórym będzie on przeszkadzał, bo np. po tej stronie stoi ich PC albo znajduje się ściana, reszcie to nie będzie przeszkadzać wcale. 🙂
Jakość dźwięku
Media-Tech AUDIENCE HQ podłączone były podczas testów do karty dźwiękowej AMI SC808, czyli do dość dobrego źródła dźwięku jak na warunki domowe. Głośniki według producenta charakteryzują się pasmem przenoszenia 20-20 000 Hz, udało mi się to sprawdzić, korzystając z generatora dźwięku i faktycznie „wstają” one na 20 Hz, aczkolwiek w moim przypadku wartość najwyższa urywała się na około 19 200 Hz, lecz myślę, że ten test można mimo to uznać za zdany.
Scena muzyczna, przyznam szczyrze, jest naprawdę szeroka, co mnie pozytywnie zaskoczyło, nie widziałem problemu z separacją brzmień poszczególnych instrumentów, a wokale są czyste i wyraźne. To, co trzeba zaznaczyć, to fakt, że głośniki grają dość równo, jednak ich brzmieniu bliżej do ciepłego. Bass mimo braku dedykowanego głośnika niskotonowego jest mięsisty, wyrazisty i schodzi dość nisko oraz jest bardzo przyjemny dla ucha, nie kopie on nas po małżowinach i co dla mnie jest plusem, nie przytłacza on swoim nadmiarem. Tony średnie minimalnie dominują nad resztą, ale w żaden sposób nie są nachalne i nie psuje to odbioru dźwięku jako całości, przy czym są również bardzo szczegółowe. Góra jest delikatnie wycofana, ale charakteryzuje się przyzwoitą szczegółowością. Brakować ich może jednak nieco zwolennikom ostrych metalowych utworów, co jednak nie powinno przeszkadzać, jeśli nie słuchacie takiej muzyki całymi dniami.
Na koniec tej części wspomnę nieco o samej sile dźwięku. Testowane głośniki polecałbym do ustawienia w pokoju raczej mniejszym lub najwyżej średniej wielkości, gdyż ze względu na swój rozmiar, ale też i – nie oszukujmy się – również przeznaczanie, nie podołają one odpowiedniemu nagłośnieniu 40-metrowego salonu. Uważałbym także na kombinowanie z potencjometrami, bo gdy zostawimy jej w pozycji „neutralne” tj. zarówno niskie jak i wysokie tony ustawione na środku skali, głośniki mogą zacząć wam charczeć przy około 90% swojej mocy, co i tak jest dobrym wynikiem. Jeśli mało wam basu i rozkręcicie go do maksymalnych wartości, wtedy możecie napotkać przestery już nawet przy około 80%.
Wrażenia z użytkowania
Powyżej starałem się przekazać wam swoje „suche” odczucia na temat dźwięku, przyszedł jednak czas, aby podzielić się także wrażeniami z użytkowania ich na co dzień.
Zacznę od muzyki i przyznam, że ich brzmienie ogólne jest więcej niż dobre. Bardzo dobrze słuchało mi się na nich muzyki z naprawdę przeróżnych gatunków takich jak rock, metal, hip-hop, R&B, dance, pop, reage, jazz czy muzyka elektroniczna. Pamiętać należy jednak, że ze względu na cieplejsze brzmienie i delikatnie wycofaną górę osoby szukające głośników do ostrych metalowych lub rockowych kawałków mogą być delikatnie zawiedzione i tym osobom polecałbym szukać czegoś o bardziej dominujących tonach wysokich, gdyż nawet po rozkręceniu potencjometru odpowiedzialnego za ich regulację czegoś dalej brakowało. Po drugiej stronie barykady stoją zapewne zwolennicy kopiącego mocnego basu i wam również przed zakupem radziłbym AUDIENCE HQ posłuchać osobiście, gdyż o ile niskie tony schodzą mocno, to mogą się okazać zbyt łagodne i mówiąc krótko, może wam trochę brakować tak zwanego kopa. Podsumowując krótko, o ile nie słuchacie całymi dniami hardcorowego techno lub ostrego rocka czy metalu, to produkt Media-Tech będzie dla was kawałem porządnego sprzętu do przyjemnego słuchania muzyki podczas popołudniowego relaksu.
Nie będę ukrywał, że lubię w wolnej chwili po pracy zagrać godzinę lub dwie w jakąś dobrą grę, a więc jak tu wypadł testowany produkt? Również zaskakująco dobrze, ścieżka dźwiękowa z gier, co możecie stwierdzić po przeczytaniu akapitu wyżej, wyśmienicie uprzyjemniała rozgrywkę czy to w strategiach, czy w RPG-ach. Potem przyszedł czas na nieco szybsze produkcje typu FPS nastawione na efekty dźwiękowe takie jak np. eksplozje. I w tym przypadku jest pozytywnie, ale nie idealnie. O ile odgłosy wybuchających bomb dudnią bardzo miło, o tyle metaliczne odgłosy wydawane przez ocieranie metalu lub dźwięk tłuczonego szkła pozostawiają trochę do życzenia, ponieważ daje o sobie znać nieco schowana delikatnie góra.
Wrażenia z oglądania filmów to niejako trochę zlepek tego, co zostało już napisane, całościowo jest bardzo przyjemnie dla ucha. Wystarczy odpalić sobie dobry film w odpowiednio wysokiej jakości i gwarantuję, że czy to będzie musical, fantastyka okraszona spokojnymi balladami, czy kino akcji z wszechobecnymi eksplozjami, wrażenia będą pozytywne, a my nie poczujemy, że nasze bębenki zostały skatowane.
Podsumowanie
Media-Tech AUDIENCE HQ to bez wątpienia produkt zaskakujący przede wszystkim bardzo dobrym brzmieniem o dość uniwersalnym charakterze, który może trafić w gusta wielu osób i o ile nie jesteście audiofilami (nie ta półka cenowa ;)), to moim zdaniem naprawdę warto dać im szanse. Fakt, jest kilka mankamentów takich jak zdarzające się gdzieniegdzie niedoróbki widoczne na obudowie czy niefortunne umiejscowienie przycisku włącz/wyłącz, lecz zważywszy na cenę, która na tę chwilę oscyluje na poziomie 150-160 zł, mogę je z czystym sumieniem zakwalifikować jako produkt godny sprawdzenia i polecenia.