Po niezbyt dobrze przyjętym Wii U zdaje się, że Nintendo wraca do czołówki list sprzedaży. Ich najnowsza konsola Switch ma najlepszy start w historii całej firmy, zarówno w Europie, jak i w Ameryce. Nic dziwnego, wszakże The Legend of Zelda: Breath of the Wild to chyba jeden z najmocniejszych tytułów startowych w całej historii branży, bowiem jego średnia na Metacritic wynosi 98 (jest to drugi w historii wynik, zaraz za inną częścią, czyli The Legend of Zelda: Ocarina of Time, której wynik to 99). Co warto też odnotować, nowe przygody Linka to gra odnotowująca najlepszy start w historii firmy, pokonując Super Mario 64 (do wyniku nie wliczamy Wii Sports, która była dodawana do konsol).
Nie znamy dokładnych liczb, ale w Wielkiej Brytanii w ciągu trzech dni sprzedaży rozeszło się około 80 tysięcy konsol. Jest to wynik o połowę wyższy niż w przypadku Wii U, ale niższy niż w przypadku 3DS-a, Xboxa One, Wii czy PlayStation 4. Z kolei w przypadku Zeldy wynik podobno jest bardzo dobry, ale lepiej sprzedawały się Wind Waker i Twillight Princess.
Również nie znamy dokładnych liczb ze Stanów, ale wiadomo, że konsola sprzedała się lepiej od Wii. W ogólnym rozrachunku zarówno konsola, jak i nowa Zelda są najlepszymi startami w historii firmy. W przypadku Switcha należy jednak wziąć pod uwagę, że jego nakład był znacznie większy niż w przypadku Wii.
Czy bardzo udany start Switcha spowoduje, że Nintendo wróci na szczyt? Według mnie to zależy wyłącznie od nich. Jeśli inne produkcje będą utrzymywać poziom Zeldy, a także uda się przyciągnąć do siebie zagranicznych wydawców, to w mojej opinii nic nie stoi na przeszkodzie, bowiem potencjał Switcha jest bardzo duży. Przekonamy się o tym w ciągu roku, w drodze do wydania znajdują się jeszcze m.in. Super Mario Odyssey czy Splatoon 2.
