Według zapowiedzi przedpremierowych Ubisoftu, gra Watch Dogs miała być czymś nowym, dotąd niespotkanym, a jej premiera zwiastowała powiew świeżości w branży. Były na to naprawdę spore szanse, a kolejne materiały publikowane przed premierą tylko zaostrzały apetyt fanów elektronicznej rozrywki.
Jak to się skończyło w przypadku francuskiego studia i ich „hitu”?
Tutaj chyba nie ma co się rozpisywać, gdyż zaoferowano nam produkt mocno (w niektórych przypadkach skrajnie) niedopracowany ze sporą ilością bugów oraz spadkami płynności spowodowanymi brakiem odpowiedniej optymalizacji. Oto klika z nich:
W ogólnym rozrachunku, środowisko graczy nie pozostawiło suchej nitki na producencie za niewykorzystanie potencjału, jaki drzemał w Watch Dogs.
Tym razem, głowę ugiął sam Jonathan Morin – dyrektor kreatywny produkcji.
W udzielonym niedawno wywiadzie nie próbował tłumaczyć, dlaczego gra wyglądała tak, a nie inaczej. Przyznał, że można było przy niej wiele poprawić.
Wypowiedział się on następującymi słowami:
“Nie wierzyłem, że gra jest idealna w każdym elemencie. Te elementy spostrzegliśmy dopiero po premierze.”.
Jonathan zapytany o kontynuację Watch Dogs dodał:
“Wydanie sequela to zawsze ryzyko i ogromna presja, jednak trzeba iść z marką naprzód i podejść do fanów w inny sposób. Musimy podjąć ryzyko.”.
Można z tego wywnioskować, że prędzej czy później, druga cześć gry ujrzy światło dzienne. Oby tylko producent wyciągnął wnioski z błędów, które popełnił i ustrzegł się niedociągnięć z poprzedniej wersji.
Źródło, fot.: vg247.com