Co powiecie na soundbar, z subwooferem, kompaktowych rozmiarów? A gdy dodam, że ma system Dolby Atmos i kosztuje 999 zł? No właśnie. Sam byłem ciekaw. Czy Creative Stage 360 to zestaw idealny do oglądania Mundialu, który będzie realizowany w Dolby Atmos? Przekonajcie się.
Zacznijmy od podstawowych informacji:
Łączność bezprzewodowa | Bluetooth 5.0 |
Łączność przewodowa | HDMI, Toslink (optyczny) |
Pasmo przenoszenia | 50Hz – 20kHz |
System audio | 2.1 |
Wymiary | subwoofer: 5,25 cala (o długim skoku membrany), listwa: 2 x 2,25 x 3,85 cala (Racetrack) |
Moc (RMS) | 120 W (60 W subwoofer i 60 W soundbad), moc szczytowa 240 W |
Materiał | Plastik i MDF (subwoofer) |
Złącza | 3x HDMI (w tym jedno ARC), Wyjście subwoofera, Wejście zasilania |
Wyświetlacz | Tak |
Gwarancja | 2 lata |
Creative Stage 360 to bardzo przyjemnie wyglądająca alternatywa dla osób, które nie mogą sobie pozwolić na prawdziwy system Dolby Atmos. W tym rozwiązaniu zastępujemy go wirtualnym dźwiękiem przestrzennym, który sprawuje się całkiem nieźle.
Wymiary soundbara to 565 x 88 x 75 mm, zaś subwoofera 115 x 250 x 422 mm. Jeśli chodzi o jakość wykonania, absolutnie nie ma się do czego przyczepić. Sprzęt został wykonany z wysokiej klasy materiałów – płyty MDF oraz plastiku. Nic nie trzeszczy, nie skrzypi, nie wygina się. Jedyna rzecz, na którą zwróciłem uwagę to bardzo cieniutki kabelek od subwoofera, który zapewne łatwo uszkodzić, ale cóż. Nie można mieć wszystkiego. Soundbar został bogato wyposażony w wyjścia: HDMI (ARC)(chwała im za to!), HDMI 2.0, wejście optyczne. Ponadto, jest tu oczywiście Bluetooth 5.0, na który wygodnie się przełącza jednym naciśnięciem pilota.
Na górnym panelu soundbara znalazły się podstawowe przyciski – zasilania, dwa do regulacji głośności i źródło. Podwójne naciśnięcie przycisku zasilania służy do parowania Bluetooth. Jest zatem wszystko co powinno być, bez zbędnych fajerwerków, za które trzeba byłoby zresztą dopłacać…
W zestawie, oprócz dwóch najważniejszych elementów, znalazły się pilot, kable AC, przewód optyczny, dokumentacja. Pilot także jest dobrze wykonany, myślę, że przetrwa kilka mocnych upadków, choć nie miałem okazji tego przetestować :). Jest zasilany cienkimi bateriami typu „paluszki”. Na pilocie znajdują się wszystkie niezbędne przyciski.
Najważniejszy z nich to MODE oraz FAR/NEAR. O co chodzi? MODE przełącza między różnymi trybami – Music, Movies, Night, Wide. Co do przycisku po lewej, jeśli znajdujemy się blisko zestawu, zalecane jest włączenie „Near”, gdy dalej „Far”, choć to oczywiście osobista preferencja. Oprócz nich jak widać, mamy przyciski do źródła, przewijania, głośności, basu (zakres -5/+5).
Ustawienie Wide fajnie poszerza scenę, a Night faktycznie przydaje się w nocy, gdy chcemy trochę obniżyć basy.
Nie zauważyłem absolutnie żadnych problemów z łącznością Bluetooth, więc świetnie.
Jeśli chodzi o brzmienie, to Creative Stage 360 jest typową „fałką” (V). Jest ciepły, ma basową charakterystykę. Wiadomo, taki sprzęt nie został stworzony dla melomanów, ale daje sobie świetnie radę z muzyką czy filmami. Testowałem także gry i jest świetnie. Osobiście często ustawiam bas na zero, bo powyżej jest już zbyt ciężko. Jestem pozytywnie zaskoczony jak Creative poradziło sobie z jakością dźwięku w tym zestawie, nie spodziewałem się takiej jakości w tej cenie.
Pora przejść do Dolby Atmos, a raczej jej symulacji. Efekt, według mnie, jest nieźle odczuwalny. Wiadomo, nie będzie to taki efekt jak na prawdziwym 7.1, ale jeśli mowa o alternatywie – jest bardzo dobrze. Przy testach produkcji z Dolby Atmos słychać te dźwięki z prawo, lewo, tył. Najłatwiej to odczuć przełączając się na normalne stereo.
Uważam, że osoby, które nie mają dużego budżetu, chcą mieć coś lepszego niż soundbar z najniższej półki do TV, to jest to świetna pozycja. Naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Sprawdzi się świetnie w niewielkim pokoju, dla osoby z okrojonym budżetem (lub bez takich potrzeb) na zamontowanie prawdziwego 7.1. Creative Stage 360 można zakupić za 999 zł m.in. w sklepie Komputronik.