Przyjechał do nas kolejny sprzęt od Creative. Mowa tu o bezprzewodowym głośniku Stage SE, który jest przez producenta określany jako „soundbar podmonitorowy”.
Na początek, jak to zwykle bywa, garść suchych informacji:
Konfiguracja przetwornik: 2.0
Połączenia: Dźwięk USB
Bluetooth: 5.3
Technologia Sound Blaster: Technologiami Sound Blaster Clear Dialog i Surround, Regulację tonów
Czas Pracy Akumulatora*: N/A
Wymiary głośnika typu soundbar: 410 x 108 x 68 mm / 16.14 x 4.25 x 2.68 inches
Wymiary subwoofera: N/A
Długość Przewodu: Przewód zasilający (1.2m), przewód USB-C i USB-A: (1.2m)
Głośnik: Specjalnie dostrojone głośniki typu racetrack
Szczytowa moc wyjściowa: 48W
Już na starcie warto zwrócić uwagę, jak zaprojektowany jest głośnik. W skrócie – bardzo elegancko. Uważam, że świetnie wpasuje się w niemal każde wnętrze.
Niestety, jest też jakieś „ale” – na błyszczącym plastiku bardzo szybko osiada kurz.
W opakowaniu znajduje się pilot, kabel USB-C do USB-A, zasilacz i oczywiście papiery. Producent nie dorzucił baterii do pilota, więc zapewne wielu klientów czeka wycieczka do pobliskiego sklepu po 2 baterie typu AAA. To jest to, czego brakowało mi w Stage Air V2. No bo, co jeśli ktoś sobie leży na łóżku i chce włączyć głośnik? Dobrze, że ten pilot znalazł się w zestawie.

Po podłączeniu sprzętu do gniazdka trzeba go sparować ze smartfonem, komputerem czy innym urządzeniem. To odbywało się bez najmniejszego problemu. Z boku soundbara producent umieścił pokrętło, które pozwala ręcznie włączać i wyłączać soundbar, przełączać się między trybem USB i Bluetooth, parować urządzenia oraz regulować głośność. Z kolei pilot pozwala na kilka funkcji takich jak odtwarzanie/pauza, wyciszanie, regulacja tonów oraz aktywacja trybów Surround i Clear Dialog.

Fajnie, że w tej cenie (380 zł) udało się upchnąć technologie znane z Sound Blaster. Zarówno dźwięk przestrzenny, jak i Clear Dialog wyraźnie robią różnicę w odbiorze. Dźwięk ogólnie jest czysty, dosyć ciepły, nie jest sztuczny, metaliczny. Każdy gatunek muzyki jest odtwarzany prawidłowo, bez żadnych zakłóceń, itd. Z samą obsługą urządzenia nie miałem żadnego problemu.

Myślę, że to fajny dodatek do niewielkiego pokoju, w którym znajduje się chociażby biurko z komputerem i nie ma zbyt dużo miejsca, a chcemy sobie zapewnić lepszy dźwięk. Szkoda tylko, że obudowa tak szybko łapie kurz, no ale cóż – coś za coś. Przynajmniej kwestia designu nie leży, a jakość dźwięku też jest dobra. Głośnik możemy kupić na stronie Creative.