Dyrektor finansowy EA, Blake Jorgensen, swoimi słowami, wypowiedzianymi podczas Stifel Technology, Internet & Media Conference 2015, wywołał niemałą burzę w mediach. Stwierdził on bowiem, że tablety w ciągu kilku lat zostawią „w tyle” konsole pod względem wydajności. Oprócz tego, jasno zakomunikował, że rozwój urządzeń mobilnych najbardziej pasjonuje EA.
To, co najbardziej nas ekscytuje, to moc, moc urządzeń mobilnych i prędkość, z jaką ona wzrasta.
Po tym można wnioskować, że właśnie w ten segment rynku EA zamierza skierować swoje nowe produkty, widząc w nim szansę na przedostanie się do jeszcze szerszego grona graczy. Jorgensen uważa, że już za kilka lat między konsolami i tabletami wytworzy się swoista „więź”, dzięki której rozpoczętą grę na konsoli w wygodnym fotelu dokończymy w autobusie na tablecie. Widać w tym logikę, przecież fanów mobilnej rozrywki stale przybywa, a póki co tablety i inne urządzenia przenośne nie oferują produkcji tak dopracowanych, jak w przypadku konsol. EA tę dziurę zamierza załatać swoimi grami, które dostępne byłyby na obie platformy. Trzeba przyznać, że jest to ciekawa idea i z pewnością będziemy się jej dokładnie przypatrywać. Niemniej, pomysł ten spotyka się też z krytycznymi głosami, rozchodzi się tutaj głównie o „życie na baterii”, a właściwie jego brak. Wszak wydajniejsze i mocniejsze podzespoły to zwykle wyższy pobór energii, więc jak ze zwiększonym zapotrzebowaniem poradzą sobie baterie? W tym już interes inżynierów i projektantów, aby poradzić sobie z tym problemem, którego ominąć się niestety nie da.
Możecie się też pewnie zastanawiać, w jaki sposób małe, cienkie, nieraz mieszczące się w kieszeni tablety miałyby chociaż dorównać konsolom, które zajmują całą półkę pod telewizorem? To pokazała już NVIDIA, zapowiadając mocarny tablet Shield z układem Tegra X1 na pokładzie.
Co Wy sądzicie o pomyśle EA? A może to wręcz nieuniknione i wszystko sprowadza się do coraz większej mobilności? Chętnie poznamy Wasze zdanie.
Źródło, fot.: VG247, Techienews