Recenzja: Logitech G413 SE – budżetowa klawiatura dla graczy

Jeszcze niedawno pisałem o myszce G502X Plus. Gdyby potencjalnemu kupującemu tę myszkę zabrakło funduszy na super wypasioną klawiaturę – Logitech postanowił wypuścić „budżetową” klawiaturę dla graczy.


Specyfikacja:

Długość: 435 mm
Szerokość: 127 mm
Wysokość: 36,3 mm
Masa: 780 g
Długość kabla: 1,8 m
Przełączniki: Romer G
– 12 Klawiszy multimedialnych
– Anti-Ghosting dla 6 klawiszy
Dodatkowe informacje:
– Białe podświetlenie
– Nakładki na klawisze z PBT
– Góra obudowy zrobiona z aluminium

G413 SE to odświeżona wersja modelu G413, która została wypuszczona w wersji pełnowymiarowej i TKL. Jak prezentują się te klawisze? Zachęcam do sprawdzenia dzisiejszej recki 🙂

Klawiatura jest w kolorze czarnym, bez zbędnych bajerów, przycisków, kolorowego podświetlania, podkładki na nadgarstki. Jest prosta, minimalistyczna i prezentuje się, w mojej ocenie, naprawdę świetnie. Została wykonana w całości z plastiku i aluminum, z którego jest płytka pod klawiszami. Wszystkie elementy sprawiają wrażenie solidnych. Naprawdę, klawiatura wygląda tak jakby mogła działać latami, ale czy wytrzyma wściekłego gamera? Tego nie wiem.

Same klawisze zostały pokryte powłoką PBT, czyli najtwardszym tworzywem służącym do ochrony klawiszy przed ścieraniem. Całość jest świetnie spasowana, nic nie skrzypi, nic się nie rusza (oprócz klawiszy 😉 ) – widać, że została wykonana na najwyższym poziomie, mimo że jest określana jako „budżetowa”, jeśli chodzi o sprzęt firmy Logitech. To do czego można się przyczepić i co powoli przestaje być standardem to brak oplotu kabla, ale cóż – nie można mieć wszystkiego. Ten oplot „dopełniłby” z pewnością design całej klawiatury, ale gdzieś trzeba było widocznie przyoszczędzić.

Jak klawiatura mechaniczna, to i przełączniki. Zastosowano tu brązowe przełączniki ROMER-G, które zapewniają fajne odczucia podczas codziennego korzystania z komputera, jak i w podczas siekania w gry. Nie jest źle, choć jak łatwo się domyślić – nie są to te same wrażenia, co przy chociażby Cherry MX – w ich przypadku raczej ciężko komuś nie trafić w gust. W przypadku ROMER-G może być różnie. Co do dźwięku, bo to też częsta kwestia poruszana przy zakupie „mechanika”, nie różnią się one specjalnie od innych brązowych przełączników, a te są postrzegane jako „uniwersalne”. Dobrze więc, że to je Logitech umieścił w tej klawiaturze, bo to dobra baza pod ustawienie preferencji pod zakup kolejnej, ewentualnie droższej klawy.


Podsumowując. G413 SE świetnie się sprawdza i ciężko się do czegoś przyczepić – no może do tego nieszczęsnego kabla. Szkoda też, że oprogramowanie Logitecha jej nie obsługuje, bo zawsze dałoby to kilka opcji więcej. Jest naprawdę dobrze wykonana, więc powinna posłużyć „na lata”. Logitech G413 SE jest dostępny w dwóch wariantach: TKL (bez sekcji numerycznej) oraz pełnowymiarowej. Ceny to kolejno 230 i 300 zł. Czy warto? Zdecydowanie tak, jeśli jesteście fanami marki, w przeciwnym wypadku, konkurencja może w tej cenie oferować nieco więcej.

Podziel się ze znajomymi: